Agata Stańda, prezes Solaris Bus & Coach: Nasze plany rozwojowe muszą iść w parze z rozbudową zaplecza produkcyjnego. Jeśli chodzi o autobusy międzymiastowe i potrzebę zwiększenia zdolności produkcyjnych, jesteśmy w trakcie procesu wyboru lokalizacji pod nową fabrykę. W przypadku kontraktów dla USA i Kanady – pierwsze pojazdy powstaną w Polsce, ale docelowo planujemy uruchomienie produkcji także na terenie USA, gdzie Grupa CAF posiada już fabrykę pojazdów szynowych.Paweł Janas, samar.pl: Ostatnie targi Busworld w Brukseli pokazały rosnącą pozycję chińskich graczy na europejskim rynku autobusowym. Jak Solaris zamierza się bronić przed producentami z Kraju Środka?
Agata Stańda, prezes Solaris Bus & Coach: Rzeczywiście, tegoroczna edycja Busworld Europe wyraźnie pokazała, że chińscy producenci coraz śmielej wchodzą na rynek europejski. Po raz pierwszy w historii tego branżowego wydarzenia firmy z Chin wyprzedziły te niemieckie pod względem liczby wystawców, ustępując w tym względzie jedynie wystawcom z Turcji. Wśród prezentowanych pojazdów dominowały autobusy elektryczne i zeroemisyjne – to trend, który Solaris obserwuje od wielu lat i który kształtuje dziś całą europejską branżę.
Naszą odpowiedzią – nie tylko na nowych graczy spoza Europy, ale na dynamikę rozwoju całego rynku - jest nieustanne dążenie do zaoferowania pojazdów zaawansowanych
technologicznie, o najwyższej jakości i z doskonale funkcjonującą obsługą posprzedażową. Kluczowe znaczenie ma także głębokie zrozumienie potrzeb klientów. Europejscy producenci oferują pojazdy o sprawdzonym pochodzeniu, zbudowane w oparciu o zrównoważony łańcuch dostaw i z minimalnym śladem węglowym. To dzięki temu Solaris pozostaje liderem elektromobilności w Europie – i utrzymanie tej pozycji to jeden z filarów naszej strategii.
Konkurencja sama w sobie jest zjawiskiem pozytywnym. Stymuluje rozwój – z korzyścią dla pasażerów, kierowców i operatorów. Musimy jednak pamiętać, że większość zamówień na pojazdy transportu publicznego w Europie realizowana jest w ramach przetargów publicznych, często finansowanych ze środków krajowych lub unijnych. Nieakceptowalne jest, by europejscy producenci – tworzący na Starym Kontynencie miejsca pracy, płacący podatki i spełniający rygorystyczne normy środowiskowe – musieli konkurować z podmiotami, które nie podlegają takim samym regulacjom. To sytuacja, która na dłuższą metę nie sprzyja konkurencyjności europejskiej gospodarki.
false

© SolarisPani Prezes, jakie są Pani priorytety i wizja rozwoju Solaris Bus & Coach na najbliższe lata?
Po pierwsze – utrzymanie pozycji lidera w segmencie zeroemisyjnych autobusów miejskich, zarówno bateryjnych, jak i wodorowych. W tej drugiej technologii Solaris jest zdecydowanym liderem w Europie. Drugim filarem naszej strategii jest wejście w zupełnie nowy segment autobusów międzymiastowych, gdzie oferować będziemy wyłącznie pojazdy zeroemisyjne. Trzeci kierunek to ekspansja na rynki USA i Kanady – tu pierwsze kontrakty już realizujemy, m.in. dla Seattle i Vancouver.
Jakie nowe produkty i technologie są obecnie w fazie przygotowania i kiedy możemy się ich spodziewać?
Nasze strategiczne plany rozwojowe mają bezpośredni wpływ na nasz produkt. Pracujemy nad nową linią autobusów międzymiastowych – pojazdów bateryjnych o długościach 10, 12 i 13 metrów, w wersjach Low Entry oraz High Floor. Jeśli rynek wykaże zainteresowanie, będziemy gotowi rozwijać i oferować również wersje wodorowe. Pierwsze egzemplarze przedseryjne powstaną w przyszłym roku, a oficjalna premiera autobusu międzymiastowego planowana jest na 2027 rok.
Równolegle rozwijamy rodzinę Urbino – wprowadziliśmy modułowy układ napędowy, który poprawia komfort pasażerów i efektywność energetyczną autobusu. Pracujemy także nad kolejną generacją Urbino, o której więcej szczegółów zdradzimy niebawem.
Nasze działania skupiają się także na pracach badawczo-rozwojowych i produkcji pierwszych egzemplarzy testowych na rynek amerykański i kanadyjski. W przyszłym roku zaprezentujemy 40- i 60-stopowe Solarisy w wersji przeznaczonej dla klientów w USA. Oprócz tego pracujemy nad kanadyjską wersją trolejbusu Trollino. 107 takich pojazdów z opcją rozszerzenia do łącznie 500 sztuk dostarczymy do przewoźnika TransLink w Vancouver.
Czy firma planuje znaczące inwestycje w rozwój produkcji lub nowe zakłady w Polsce lub za granicą?
Nasze plany rozwojowe muszą iść w parze z rozbudową zaplecza produkcyjnego. W Bolechowie stale rozwijamy nasze zasoby, a w Środzie Wielkopolskiej finalizujemy uruchomienie nowych stanowisk produkcyjnych przeznaczonych do końcowego montażu autobusów miejskich. Jeśli chodzi o autobusy międzymiastowe i potrzebę zwiększenia zdolności produkcyjnych, jesteśmy w trakcie procesu wyboru lokalizacji pod nową fabrykę. W przypadku kontraktów dla USA i Kanady – pierwsze pojazdy powstaną w Polsce, ale docelowo planujemy uruchomienie produkcji także na terenie USA, gdzie Grupa CAF posiada już fabrykę pojazdów szynowych.
Jakie są Pani oczekiwania wobec rynku autobusów elektrycznych i wodorowych? Czy widzi Pani tu największe szanse dla Solaris?
AS: Pojazdy zeroemisyjne – elektryczne, wodorowe i trolejbusy – to fundament naszej strategii rozwoju. W ubiegłym roku aż 83% naszej produkcji stanowiły pojazdy nisko- i zeroemisyjne, a w tym roku będzie to już ponad 90%. Są miesiące, w których na liniach produkcyjnych nie ma ani jednego pojazdu z silnikiem spalinowym. To ogromna zmiana, do której przygotowywaliśmy się przez lata. Rynek potwierdza słuszność tej strategii – już blisko połowa nowo kupowanych autobusów w Europie to pojazdy elektryczne, a ich udział nadal rośnie.
Jak ocenia Pani wpływ unijnych regulacji i standardów emisyjnych na strategię firmy? Czy wprowadzenie nowych wymogów stanowi większe wyzwanie czy szansę?
Unijne regulacje dotyczące emisji i neutralności klimatycznej to ogromne wyzwanie, ale również szansa. Naszym celem – jako Solarisa i zarazem Grupy CAF – jest osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2045 roku. Inwestujemy w redukcję naszego wpływu na środowisko nie tylko w produkcji, ale w całym łańcuchu dostaw i cyklu życia pojazdu. To wyzwanie, które przekuwamy w przewagę konkurencyjną. Kluczowe jest jednak, by te same zasady obowiązywały wszystkich producentów, również tych spoza Europy. Tylko wtedy możemy mówić o uczciwej konkurencji.
Dziękuję za rozmowę.