Opublikowany 16 grudnia przez Komisję Europejską tzw. pakiet motoryzacyjny otwiera drogę do korekty unijnych regulacji dotyczących emisji CO₂ dla samochodów osobowych i dostawczych. Zdaniem producentów to sygnał, że Bruksela zaczyna szukać bardziej pragmatycznego podejścia, łączącego cele klimatyczne z konkurencyjnością i odpornością europejskiego przemysłu. Jednocześnie organizacje branżowe podkreślają, że kluczowe decyzje wciąż pozostają przed ustawodawcami.ACEA zwraca uwagę, że zaprezentowane propozycje po raz pierwszy w wyraźny sposób akcentują potrzebę większej elastyczności i neutralności technologicznej w transformacji sektora. To istotna zmiana w porównaniu z obowiązującymi dziś przepisami. Przedstawiciele producentów zapowiadają jednak szczegółową analizę pakietu i aktywny udział w dalszych pracach legislacyjnych, wskazując, że o realnym znaczeniu reform zadecydują zapisy szczegółowe.
Z perspektywy branży największym wyzwaniem pozostaje horyzont 2030 roku. To właśnie wtedy mają zacząć obowiązywać kluczowe cele redukcji emisji dla samochodów osobowych i dostawczych, a do tego momentu pozostały zaledwie cztery lata. Bez szybkiego wprowadzenia mechanizmów elastyczności – ostrzegają producenci – działania planowane na 2035 rok mogą mieć ograniczony wpływ na faktyczny przebieg transformacji.
false

© ACEAWątpliwości budzi także obudowanie wielu elementów pakietu dodatkowymi warunkami. ACEA wskazuje, że restrykcyjne wymogi, takie jak wąsko zdefiniowane kryteria „made in the EU” czy proponowany system kompensacji emisji, mogą w praktyce ograniczać otwartość technologiczną i osłabiać konkurencyjność europejskich producentów. Te rozwiązania – zdaniem branży – wymagają pogłębionej oceny skutków.
Pozytywnie oceniono natomiast wyraźne uwzględnienie samochodów dostawczych do 3,5 tony, segmentu określanego jako znajdujący się w trudnej sytuacji rynkowej. Komisja proponuje m.in. uśrednianie zgodności z normami oraz określenie celu redukcyjnego na 2030 rok, a także dodatkowe działania w ramach tzw. Automotive Omnibus. Zdaniem ACEA to krok we właściwym kierunku, choć niewystarczający bez dalszych instrumentów wsparcia.
Podobnie oceniana jest zapowiedziana korekta przepisów dla ciężkich pojazdów użytkowych. Branża uznaje ją za potrzebny, ale dopiero wstępny etap zmian. Producenci domagają się przyspieszonego przeglądu rozporządzenia CO₂ dla pojazdów ciężkich, który – ich zdaniem – nie powinien czekać do 2027 roku. Kluczowe znaczenie ma szybka ocena i stałe monitorowanie warunków umożliwiających transformację tego segmentu, w tym infrastruktury i opłacalności biznesowej.
Komisja zaproponowała również rozwiązania mające poprawić konkurencyjność produkcji małych samochodów w Europie. Ten element pakietu, jak podkreśla ACEA, wymaga jednak dokładniejszego przeanalizowania. Szczególne kontrowersje budzą plany obowiązkowego „zazieleniania” flot firmowych, które – w ocenie producentów – mogą stać w sprzeczności z rynkowym i opartym na zachętach podejściem do transformacji.
Branża podkreśla, że sama regulacja nie wystarczy. Oprócz jasnych i spójnych przepisów konieczne są bodźce popytowe i odpowiednie warunki rynkowe – zarówno dla samochodów osobowych i dostawczych, jak i dla pojazdów ciężkich. Dopiero połączenie tych elementów może sprawić, że zapowiedziane zmiany w prawie przełożą się na realne tempo dekarbonizacji europejskiego transportu.
Źródło: ACEA