Komisja Europejska przesunęła przegląd unijnego celu pełnej redukcji emisji CO₂ dla nowych samochodów osobowych i dostawczych z 2026 na koniec 2025 r. – podał Reuters. Decyzja zapadła po rozmowach przewodniczącej Ursuli von der Leyen z przedstawicielami przemysłu motoryzacyjnego. Bruksela wcześniej ustaliła, że od 2035 r. wszystkie nowe auta i samochody dostawcze mają mieć zerową emisję CO₂, co oznacza koniec sprzedaży nowych pojazdów spalinowych. Producenci – cytowani przez Reutersa – kwestionują dziś wykonalność tego planu, zwłaszcza w segmencie aut dostawczych, w którym elektryczne pojazdy stanowią jedynie ok. 8,5% sprzedaży.
Podczas trzeciego „Strategicznego dialogu na temat przyszłości europejskiego przemysłu motoryzacyjnego” w Brukseli (12 września 2025 r.) przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen podkreśliła, że „nie ma miejsca na business as usual”. Jak poinformowała Komisja Europejska w komunikacie, rozmowy skupiły się na tym, jak Europa może utrzymać silną pozycję w produkcji aut elektrycznych; mowa była także o przyspieszeniu innowacji w obszarze pojazdów autonomicznych i połączonych oraz wzmocnieniu przemysłu produkującego akumulatory trakcyjne do EV. KE deklaruje, że chroni europejskie firmy przed nieuczciwą konkurencją, poprawia dostęp do surowców krytycznych i wspiera pracowników w procesie ich przekwalifikowania na potrzeby elektromobilności.
Po zakończeniu spotkania z reprezentantami Komisji, Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) z zadowoleniem odnotowało, że rozmowy w sposób jednoznaczny skupiły się na kluczowych problemach branży.
Europa musi dostarczyć rozwiązania równocześnie w trzech obszarach: dekarbonizacji, konkurencyjności i odporności łańcuchów dostaw.<br>
powiedział Ola Källenius, prezes ACEA i szef koncernu Mercedes-Benz
Podkreślił on jednocześnie, że elektryfikacja pozostaje dominującą ścieżką do zeroemisyjności, ale musi jej towarzyszyć tania energia i gęsta sieć ładowarek. ACEA apeluje także o szczególne wsparcie dla produkcji małych, efektywnych elektryków oraz o pilne monitorowanie i rewizję standardów CO₂ dla ciężkich pojazdów przed 2027 r. W sektorze ciężkim, gdzie udział elektryków wynosi zaledwie 3,5%, kluczowa jest infrastruktura – ładowarki megawatowe, pojemność sieci i systemy zachęt wciąż są niedorozwinięte.
Producenci ciężarówek i autobusów są gotowi na zieloną transformację, ale warunki nie są.stwierdził Christian Levin, dyrektor generalny Traton Group i Scanii, cytowany w komunikacie ACEA.
Z kolei CLEPA, czyli Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części Motoryzacyjnych – podczas tego samego spotkania z przewodniczącą KE - zaapelowało o „prawdziwą otwartość” na wszystkie technologie neutralne dla klimatu.
Musimy utrzymać ambitne cele klimatyczne, ale wspólnie zbudować drogę do ich realizacji.zaznaczył Matthias Zink, prezes CLEPA.
Organizacja wymienia m.in. hybrydy plug-in, napędy wodorowe, paliwa odnawialne oraz utrzymanie obecnego sposobu liczenia emisji dla hybryd plug-in, bez zakładania większego udziału jazdy w trybie elektrycznym, jako elementy bardziej elastycznej polityki. Skupienie się wyłącznie na rozwiązaniach czysto elektrycznych – ostrzega CLEPA – grozi marginalizacją europejskiego potencjału technologicznego.
Warto dodać, że podczas rozmów Komisja Europejska zapowiedziała, że kolejne dwa lata będą decydujące dla uzyskania technologicznego przywództwa w pojazdach połączonych i autonomicznych. Zapowiedziała też, że dialog z branżą obejmie m.in. przegląd rozporządzenia w sprawie standardów emisji CO₂ dla samochodów osobowych i aut dostawczych, projekt dotyczący flot firmowych oraz uproszczenia regulacji dla aut osobowych, dostawczych i ciężkich.
Jak wynika z komunikatów KE, ACEA i CLEPA, kolejne spotkanie „Strategicznego Dialogu” ma się odbyć w grudniu. Wszystkie strony podkreślają, że czasu na wdrożenie skutecznych rozwiązań jest niewiele, a stawka – przyszłość europejskiego przemysłu motoryzacyjnego – wysoka.