Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), branża motoryzacyjna w Europie przeżywa poważne załamanie. Firmy rezygnują z inwestycji, przenoszą produkcję poza Unię Europejską i ograniczają zatrudnienie. Zamiast rozwoju widać falę zamknięć fabryk, a ich miejsce na mapie globalnego przemysłu zajmują zakłady w Chinach, USA, Meksyku czy Brazylii. Jeszcze niedawno motoryzacja była jednym z filarów europejskiej gospodarki. Teraz coraz więcej zakładów, nawet tych nowo otwartych, wygasza działalność. Powodem są wysokie koszty energii, dynamicznie rosnące płace oraz coraz większe obciążenia regulacyjne. Według Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (ETUC) Europa traci średnio 500 miejsc pracy dziennie – głównie w przemyśle. Wiele mniejszych firm znika z rynku niemal po cichu, bez większego zainteresowania mediów.
Ceny prądu i gazu w UE stały się barierą trudną do pokonania, szczególnie dla energochłonnej branży motoryzacyjnej. W Polsce, gdzie energia wciąż w dużej mierze pochodzi z węgla, koszt emisji CO₂ odpowiada za 60–70% końcowej ceny energii elektrycznej. System ETS wywindował ceny uprawnień do blisko 100 euro za tonę, gdy dekadę temu były one niemal zerowe. Nawet nowoczesne fabryki stają się nieopłacalne, a rosnące wynagrodzenia dodatkowo pogarszają sytuację. W II kwartale 2024 r. koszty pracy w Polsce wzrosły o prawie 13%, ponad dwukrotnie więcej niż średnia unijna. W starciu z konkurencją z krajów takich jak Wietnam, Indie czy Meksyk, gdzie siła robocza jest znacznie tańsza, europejskie zakłady przegrywają walkę o utrzymanie produkcji.
Efekt domina w łańcuchach dostaw
Upadłości i ograniczenia w produkcji dotykają nie tylko producentów samochodów, lecz także setek firm w łańcuchu dostaw – od zakładów przetwórstwa tworzyw sztucznych, przez producentów elektroniki, po narzędziownie. Gdy znika główna fabryka, kolejne zakłady często nie mają szans na przetrwanie. Niemcy, serce europejskiej motoryzacji, również doświadczają fali problemów. W lipcu 2025 r. dostawca komponentów Weberit Plastics Technologies ogłosił upadłość, wskazując na wysokie koszty energii, utratę konkurencyjności i niepewność rynkową.
Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych spoza UE spadł z 7,7 mld euro w 2022 r. do zaledwie 218 mln euro w 2025 r., z czego większość pochodziła z Chin. W tym samym czasie udział UE w globalnym eksporcie inwestycji spadł z 34% do 10%, podczas gdy Chiny zwiększyły swój udział z 16% do 49%. Jednym z symbolicznych przykładów odpływu inwestycji jest decyzja Intela o rezygnacji z budowy fabryk półprzewodników w Niemczech i Polsce. Produkcja trafi do Wietnamu i Malezji – rynków tańszych i stabilniejszych pod względem kosztów.
To, co dzieje się w branży motoryzacyjnej, to nie chwilowy kryzys, lecz trwała zmiana strukturalna. Bez realnej strategii konkurencyjności – tańszej energii, uproszczenia przepisów i wsparcia inwestycji – grozi nam deindustrializacja i trwała utrata miejsc pracy.ostrzega Tomasz Bęben, prezes SDCM i członek zarządu CLEPA.
SDCM skupia ponad 250 czołowych marek działających w przemyśle i na rynku części motoryzacyjnych o łącznej wartości blisko 140 mld zł rocznie, tworzących ponad 330 tys. miejsc pracy. Organizacja jest członkiem m.in. Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA) oraz Międzynarodowej Federacji Niezależnych Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych (FIGIEFA), reprezentując interesy europejskiego sektora motoryzacyjnego.