Nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym, nad którą prace trwały kilka lat, może nie wejść w życie mimo zakończonego procesu legislacyjnego. Wszystko za sprawą apelu jednej z posłanek, która zwróciła się do prezydenta o weto, argumentując to troską o transport publiczny. Jak jednak zwracają uwagę przedstawiciele branży motoryzacyjnej, weto uderzy w strategiczne sektory gospodarki – motoryzację, logistykę i transport, które razem odpowiadają za znaczącą część polskiego PKB.
Polska traci dystans do światowych liderów
Podczas gdy w USA i Chinach na drogach poruszają się już pojazdy bez kierowców, w Polsce wciąż dyskutuje się nad tym, czy w ogóle można testować systemy wspomagania jazdy – i to z kierowcą za kierownicą. Nowelizacja, o której mowa, nie wprowadza jeszcze pełnej autonomii, lecz tworzy ramy prawne do bezpiecznego testowania pojazdów zautomatyzowanych. To niezbędny krok, by polskie firmy i ośrodki badawcze mogły prowadzić prace nad technologiami, które są już standardem w wielu krajach Europy.
Obecnie brak jasnych przepisów uniemożliwia testy w ruchu drogowym. Polskie zespoły inżynierów, które chcą rozwijać technologie zautomatyzowane, zmuszone są do prowadzenia badań za granicą – w Niemczech, Czechach czy Hiszpanii. Każdy miesiąc opóźnienia oznacza utracone inwestycje i odpływ wysoko wykwalifikowanych specjalistów.
Głos branży: bez ustawy Polska stanie się technologicznym skansenem
Na potrzebę przyjęcia nowelizacji zwracają uwagę przedstawiciele Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM) i Polskiej Grupy Motoryzacyjnej (PGM). Organizacje podkreślają, że w kraju działają już firmy gotowe do testowania zautomatyzowanych samochodów, ciężarówek i autobusów. Brakuje jedynie formalnych zasad określających warunki bezpieczeństwa, odpowiedzialność i procedury zgłaszania prób.
W ocenie SDCM ustawa ma również znaczenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego – pozwala bowiem testować technologie, które pomagają unikać wypadków, takie jak automatyczne hamowanie, rozpoznawanie pieszych czy utrzymywanie pasa ruchu. Bez możliwości ich weryfikacji w polskich warunkach kierowcy będą korzystać z rozwiązań nieprzetestowanych w realnym środowisku.
Weto oznacza paraliż dla transportu i logistyki
Jak zaznacza SDCM, skutki prezydenckiego weta nie ograniczą się tylko do sektora innowacji. Od stycznia wchodzą w życie nowe przepisy dotyczące międzynarodowych przewozów towarów – w tym zezwoleń EKMT dla transportu poza UE. Bez nowelizacji nie będzie podstaw prawnych do ich wydawania, co może doprowadzić do wstrzymania przewozów i utraty kontraktów przez polskie firmy transportowe.
Podobne ryzyko dotyczy przewozów pasażerskich. Z końcem roku wygasają obecne zezwolenia na linie regularne, a ustawa przewiduje mechanizm, który pozwoliłby przewoźnikom na ich odnowienie. Brak podpisu prezydenta grozi więc nie tylko stratami w przemyśle i logistyce, ale także chaosem w transporcie publicznym, którego skutki odczują codzienni pasażerowie.
Opinie ekspertów branżowych
Pojazdy zautomatyzowane i autonomiczne to nie przyszłość, lecz teraźniejszość światowej motoryzacji. Do 2035 roku technologie automatyzujące transport mogą przynieść globalnej gospodarce setki miliardów dolarów rocznie. Dla Polski to szansa na wzmocnienie przemysłu motoryzacyjnego, rozwój innowacji i zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Automatyzacja to także odpowiedź na wyzwania społeczne – może zapewnić mobilność osobom starszym i z niepełnosprawnościami oraz ograniczyć wykluczenie komunikacyjne w regionach o słabej infrastrukturze transportowej. Dlatego branża motoryzacyjna i transportowa nie ma wątpliwości: ustawa umożliwiająca testy pojazdów zautomatyzowanych jest potrzebna natychmiast. Każdy miesiąc opóźnienia to ryzyko utraty inwestycji i kompetencji. W świecie, który przyspiesza technologicznie z dnia na dzień, powrót do długich prac nad regulacją tego zagadnienia będzie oznaczał rezygnację z udziału w wyścigu o przyszłość. mówi Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).
Europejski przemysł motoryzacyjny przeżywa dziś głęboki kryzys – strukturalny, technologiczny i kosztowy. Jednym z kluczowych sposobów wyjścia z tej sytuacji jest zwiększenie europejskiej innowacyjności, a więc zintensyfikowanie prac badawczo-rozwojowych w obszarze zaawansowanych technologii. Polska ma w tym procesie realną szansę uczestniczyć, ale tylko wtedy, gdy nie będziemy sami sobie podcinać skrzydeł. Weto wobec nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym skutecznie wstrzyma prowadzenie w naszym kraju badań i rozwoju w obszarze autonomiczności transportu – technologii, o której już dziś wiadomo, że stanowi oczywistą przyszłość mobilności. Zatrzymanie tych prac oznaczałoby, że Polska, mimo potencjału i zaplecza inżynierskiego, na własne życzenie pozostanie w ogonie technologicznym Europy i świata. podkreśla Bartosz Mielecki, dyrektor zarządzający Polskiej Grupy Motoryzacyjnej (PGM).
Wiele krajów europejskich – w tym Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Holandia czy nawet Czechy – wprowadziło już regulacje umożliwiające testy pojazdów autonomicznych, zachowując odpowiednie standardy bezpieczeństwa. Jeśli Polska nie wprowadzi przyjaznych ram prawnych dla testów tej technologii, będziemy jedynie konsumentami rozwiązań opracowanych gdzie indziej. Rozwój autonomicznych pojazdów to nie tylko kwestia technologiczna – to szansa na stworzenie nowych miejsc pracy, rozwój kompetencji inżynierskich i przyciągnięcie inwestycji zagranicznych. To także kwestia bezpieczeństwa – według ekspertów autonomiczne pojazdy mogą zredukować liczbę wypadków drogowych nawet o 90%, ratując tysiące ludzkich istnień rocznie. komentuje Aleksander Rajch, Członek Zarządu PSNM.