Nowy unijny system handlu emisjami ETS2, który obejmie benzynę, olej napędowy i paliwa grzewcze, może przynieść około 300 miliardów euro wpływów w latach 2026–2032 – wynika z analizy organizacji Transport & Environment (T&E). Podatek węglowy ma przyspieszyć odchodzenie od paliw kopalnych, a odpowiednio wykorzystane środki mogą złagodzić społeczne skutki transformacji.
T&E postuluje, by 50–75% dochodów z ETS2 wracało do obywateli – przede wszystkim tych mniej zamożnych – w formie bezpośredniego wsparcia finansowego. Pozostała część powinna trafić na inwestycje w transport publiczny, infrastrukturę ładowania czy dopłaty do aut elektrycznych.
ETS2 to szansa, by uwolnić Europejczyków od kosztownego importu ropy i zmniejszyć emisje z transportu. Obawy społeczne są realne, ale można je złagodzić, redystrybuując część środków i inwestując w mobilność elektryczną i współdzieloną.– mówi Federico Terreni, ekspert ds. polityki klimatycznej w T&E.
Wsparcie zamiast szoku cenowego
Choć cena ETS2 ustalona na poziomie 55 euro za tonę CO₂ nie powinna drastycznie wpłynąć na ceny paliw – nawet po uwzględnieniu inflacji – to w krótkim okresie może uderzyć w mniej zamożnych obywateli. T&E ostrzega, że efektywność paliwowa samochodów poprawiła się, ale wzrost kosztów energii nadal może być odczuwalny.
Dlatego organizacja wzywa rządy krajowe i Komisję Europejską do:
szybkiego uruchomienia Środka na rzecz Klimatu Społecznego (SCF), który złagodzi skutki podwyżek,
uruchomienia preferencyjnych pożyczek dla państw członkowskich na wcześniejsze inwestycje w transformację – spłacanych później z przychodów ETS2.