Unia Europejska jest o krok od przyjęcia przełomowego rozporządzenia, które zmieni sposób postrzegania i przetwarzania samochodów wycofanych z eksploatacji. Projekt zaakceptowały już komisje Parlamentu Europejskiego - Komisja ds. Środowiska, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności (ENVI) oraz Komisja ds. Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO).
Jedną z kluczowych zmian w rozporządzeniu dotyczącym pojazdów wycofanych z eksploatacji (ELV) jest precyzyjne określenie momentu, w którym pojazd uznaje się za odpad. Do tej pory zdarzało się, że nawet samochody nadające się do naprawy były formalnie traktowane jako odpady, co blokowało ich dalsze użytkowanie, sprzedaż lub demontaż na części. Nowe przepisy mają to ukrócić – auto, które da się uratować, nie będzie już automatycznie trafiać na złom.
Na zmianach skorzystają niezależne warsztaty, dystrybutorzy części i kierowcy. Zmniejszy się liczba przedwcześnie złomowanych pojazdów, a na rynku łatwiej dostępne będą regenerowane podzespoły, takie jak turbosprężarki czy alternatory.
Regeneracja części to nie fanaberia, a konieczność – ekologiczna i ekonomiczna. Tymczasem firmy nadal duszą się w absurdach prawnych, gdzie użyteczny rdzeń uznawany jest za odpad. Projektowane przepisy UE zaczynają to wreszcie naprawiać.mówi Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części motoryzacyjnych (SDCM).
Rozporządzenie przewiduje również koniec z praktykami „planowanego postarzania” pojazdów – nowe prawo zakaże aktualizacji oprogramowania, które uniemożliwia naprawy lub montaż zamienników. Dodatkowo w ciągu sześciu lat auta będą musiały zawierać co najmniej 20% plastiku z recyklingu, a w przyszłości – nawet 25%. Trwają też analizy możliwości podobnych wymogów dla stali i aluminium.
We wrześniu br. projekt rozporządzenia ma trafić pod głosowanie plenarne w Europarlamencie. Jeśli zostanie przyjęty, rozpoczną się negocjacje trójstronne z Radą UE i Komisją Europejską. Negocjacje te wyłonią ostateczny kształt przepisów.