W obliczu nowych ceł na eksport z Unii Europejskiej do USA, które od 1 sierpnia wyniosą 15% na auta i części, Zipse pozostaje spokojny o pozycję BMW. – BMW ma solidne fundamenty w Ameryce. Już dziś ponad połowa samochodów sprzedawanych w USA powstaje lokalnie, a fabryka w Spartanburgu w Karolinie Południowej to największy zakład BMW na świecie – podkreślił.
Koncern prowadzi obecnie inwestycje warte 1,7 mld dolarów w rozbudowę zakładu w USA pod kątem produkcji samochodów elektrycznych i ogniw akumulatorowych. Zipse przypomniał też, że BMW jako jedna z nielicznych firm oferuje „pełne portfolio napędów” – od klasycznych silników spalinowych, przez hybrydy, aż po auta całkowicie elektryczne.
Nie ma jednej branży motoryzacyjnej. Każdy producent działa dziś w zupełnie innej rzeczywistości – zaznaczył Zipse, odnosząc się do trudnej sytuacji niektórych konkurentów. Jego zdaniem kluczowe są dziś elastyczność i gotowość do działania w różnych warunkach geopolitycznych.
BMW kontynuuje swoją ofensywę modelową mimo wyzwań – od stycznia do czerwca sprzedaż Grupy BMW poza Chinami wzrosła o 6,3%, a w samych Stanach Zjednoczonych firma zanotowała znaczące dwucyfrowe wzrosty. Rośnie też udział modeli elektrycznych i hybryd plug-in – łącznie stanowią one już niemal 40% sprzedaży w Europie.
Zdaniem szefa BMW, najbliższe miesiące będą kluczowe: we wrześniu producent pokaże pierwsze modele na platformie Neue Klasse, która ma zapewnić koncernowi przewagę technologiczną na lata.
To nie tylko nowa architektura, ale cały ekosystem rozwiązań cyfrowych, napędowych i produkcyjnych. - Neue Klasse pozwoli nam działać efektywnie na każdym kontynencie.zaznaczył Zipse.
Zarząd BMW przyznaje ponadto, że wciąż niejasne są niektóre konsekwencje nowej polityki handlowej USA – zwłaszcza zasady zwolnień celnych dla producentów montujących auta w Ameryce z części pochodzących z UE. Firma zapewnia jednak, że jest gotowa reagować na każdy scenariusz.