Andrzej Modzelewski, prezes E.ON Polska i Fundacji E.ON w Polsce: Europejczycy nie odwracają się od transformacji energetycznej – przeciwnie, chcą ją współtworzyć. Ale chcą też widzieć efekty, mieć wpływ i zachować kontrolę nad jej kosztami.Europejczycy nadal wierzą w potrzebę zmian klimatycznych, ale ich zaufanie do tego, jak transformacja energetyczna jest prowadzona, słabnie. Oczekują bardziej przejrzystych działań, lepszego planowania i równowagi między ochroną środowiska a realiami życia codziennego. To jeden z najważniejszych wniosków płynących z najnowszego badania Fundacji E.ON, zrealizowanego w dziewięciu krajach europejskich.
false

© E.ONW Polsce widzimy wyraźną zmianę nastawienia – z kraju będącego przez lata spóźnionym uczestnikiem transformacji energetycznej, stajemy się jej aktywnym współtwórcą. W ciągu ostatniego roku aż o 34 punkty procentowe wzrosła liczba osób, które widzą Polskę jako lidera tej zmiany. To efekt zarówno intensywnych inwestycji infrastrukturalnych, jak i mocno obecnej w debacie publicznej narracji wokół zielonej energii.
Polacy z większą otwartością podchodzą też do nowoczesnych technologii. Jedna trzecia respondentów wskazuje energetykę jądrową jako klucz do przyszłości – to zdecydowanie wyróżnia nas na tle Europy. Mamy też jedno z najwyższych poparć dla wprowadzenia opłat za emisję CO₂, sięgające 60%, co jest dosyć zaskakujące. Ale równie silnie wyrażana jest potrzeba ochrony społecznej – 75% badanych oczekuje regulacji cen energii. Widać tu jasno: społeczne przyzwolenie na zmiany idzie w parze z potrzebą sprawiedliwości.
Ciekawym – i wymagającym refleksji – wnioskiem z badania jest fakt, że aż 54% Polaków chciałoby wycofania się z międzynarodowych porozumień klimatycznych. To najwyższy wynik w Europie. Nie oznacza to, że nie chcemy chronić klimatu – wręcz przeciwnie. Ale chcemy robić to na własnych warunkach, z uwzględnieniem lokalnej specyfiki, możliwości i potrzeb. To wyraz sceptycyzmu wobec uniwersalnych rozwiązań i dowód, że zbyt często pomija się lokalne konteksty.
Ważne jest także to, jak rozkładają się postawy wewnątrz kraju. Mieszkańcy dużych miast są bardziej otwarci na zielone rozwiązania, podczas gdy osoby z mniejszych miejscowości i terenów wiejskich częściej deklarują nieufność czy brak przekonania. Ta rozbieżność ma swoje źródła – różnice w świadomości, dostępie do nowoczesnych technologii czy sytuacji ekonomicznej są realne. Dlatego potrzebujemy transformacji w wersji zróżnicowanej – nie „kopiuj–wklej”, ale opartej na dialogu i lokalnym doświadczeniu. Dodatkowo według mnie powinniśmy inwestować w najtańsze i sprawdzone już technologie.
Z danych zebranych przez Fundację E.ON wynika również, że klimat to dla Europejczyków temat codzienny, nie tylko polityczny. Mimo pewnego spadku deklarowanej gotowości do osobistego zaangażowania, nadal aż 70% respondentów obawia się skutków zmian klimatycznych dla przyszłych pokoleń. W Polsce proekologiczne postawy wyraźnie przekładają się na konkretne działania: 50% respondentów kupuje odzież z drugiej ręki, wielu wybiera żywność ekologiczną. Wciąż jednak słabsze są postawy związane z oszczędnym ogrzewaniem – i to z powodów czysto technicznych.
Dlatego – obok działań edukacyjnych – ważne są też konkretne narzędzia wsparcia. W zeszłym roku uruchomiliśmy program „E.ON łączy energię dla klimatu”, który prowadzimy wspólnie z Fundacją E.ON w Niemczech i Fundacją ZSE na Słowacji. Jego celem jest wspieranie lokalnych projektów proklimatycznych i dekarbonizacyjnych. W tym roku przekażemy kolejne 100 tysięcy euro na realizację dziesięciu inicjatyw w Warszawie i Szczecinie. To nie tylko wsparcie dla miast, ale też inwestycja w zdrowie mieszkańców i ich przyszłość.
Wierzę, że tylko dzięki lokalnemu zaangażowaniu, zrównoważonym rozwiązaniom i dialogowi społecznemu Europa może realnie przeprowadzić transformację energetyczną. Badania, które prowadzimy, pokazują, że gotowość do działania nadal jest – teraz czas na konsekwencję, spójność i skuteczność.