Agencja Reutersa podała, że w Kolonii przed bramą jednego z zakładów Forda zgromadzili się pracownicy z transparentami: Walka o każdą pracę. Protest wyniknął z planów redukcji tysięcy etatów w europejskich fabrykach amerykańskiego koncernu.
Ma to stanowić aż 14 proc. osób zatrudnionych przez Forda w całej Europie. Jednak redukcje etatów mają dotknąć przede wszystkim osoby zatrudnione w Niemczech. W Kolonii produkowane są elektryczne modele Ford Explorer oraz Ford Capri.
Na początek strajk potrwa 24 godziny
Na razie pracownicy Forda zdecydowali się na 24-godzinny strajk. Jednak nie wykluczona jest eskalacja jeżeli szefostwo nie podejmie rozmów. Przedstawiciele związków zawodowych poinformowali, że może do tego dojść jeżeli szefostwo firmy nie przedstawi alternatywnego rozwiązania umożliwiającego restrukturyzację firmy.
Dzisiejszy strajk kosztował nas kilka milionów euro strat. Byłbym zaskoczony, gdyby zakłady Forda nie zaprosiły nas na dalsze rozmowy jutro w ciągu dnia. Jeżeli jednak pracodawca nie podejmie żadnych działań, jesteśmy gotowi na dalszy strajk.Benjamin Grushka, szef rady zakładowej
Inni też zwalniają
Cięcie kosztów poprzez zwalnianie pracowników nie jest niczym nowym w ostatnim czasie. Wcześniej tego typu działania zapowiedzieli już przedstawiciele Volkswagena, General Motors czy opisywanej przez nas sytuacji w przypadku Nissana.
To pokazuje, jak duży wpływ na motoryzacyjny rynek ma konkurencja z Chin. Taki stan rzeczy to także wynik słabej popularności elektrycznych samochodów, które są drogie w produkcji oraz w zakupie.