Po latach impasu Electromobility Poland wnioskuje o 4,5 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy na budowę fabryki samochodów elektrycznych w Jaworznie. To ma być ostatnia szansa na uratowanie projektu Izery, który dotąd pochłonął setki milionów złotych bez efektów rynkowych. Czy to faktycznie wskrzeszenie, czy tylko kolejne podejście do idei, która nigdy nie opuściła fazy planów?W opublikowanym 4 lipca 2025 r. wywiadzie z Business Insider Polska, prezes ElectroMobility Poland (EMP) Tomasz Kędzierski ogłosił złożenie wniosku o 4,5 mld zł z KPO. Środki mają zostać przeznaczone na budowę fabryki samochodów elektrycznych w Jaworznie, centrum badawczo-rozwojowe i rozwój marki Izera. To kluczowy moment dla projektu, który przez dziewięć lat funkcjonowania nie zdołał wejść w fazę komercjalizacji.
false

© EMPPrezes EMP przyznał wprost, że w przeszłości „utopiono” część środków – 244 mln zł wydano m.in. na prototypy, technologie oraz platformę zakupioną od Geely, które dziś są już bezużyteczne. Pomimo tego firma nie zamierza się poddawać – plan na najbliższe 10 lat zakłada nie tylko budowę fabryki, ale też powstanie europejskiej marki samochodów elektrycznych z siedzibą w Polsce.
Na liście priorytetów znajduje się również współpraca z chińskimi producentami, w tym potencjalne joint venture. Jak podkreśla Kędzierski, Chiny mają niezbędne technologie, a Polska – rynek, lokalizację i wsparcie rządu. Izera ma być czymś więcej niż tylko montownią – według zapowiedzi projekt ma przynieść realne korzyści dla polskiej gospodarki, w tym transfer technologii.
Czy można mówić o „wskrzeszeniu” Izery? Z formalnego punktu widzenia marka nigdy nie została oficjalnie porzucona – zachowano nazwę i strukturę EMP. Jednak w kontekście wieloletnich opóźnień, braku produkcji i braku finansowania projekt znajdował się w stanie zawieszenia. Dzisiejsze zapowiedzi to raczej reaktywacja na nowych warunkach niż klasyczne „wskrzeszenie”. Warto też zauważyć, że bez wypłaty środków z KPO projekt nadal istnieje tylko na papierze.
Ostateczna ocena zależeć będzie od tego, czy EMP rzeczywiście rozpocznie budowę i uruchomi produkcję w 2026 r., jak zapowiedziano. Obecnie mamy do czynienia z kolejną próbą ratowania ambitnego, ale mocno spóźnionego projektu. Historia Izery to przykład tego, jak niepewność decyzyjna i brak ciągłości finansowania potrafią pogrzebać nawet najlepiej zapowiadające się inicjatywy.