Dwóch byłych pracowników Kia India wykazało się wyjątkową zuchwałością. Jak podaje agencja Reuters współpracowali oni ze złomiarzami i w ciągu trzech lat ukradli z fabryki aż 1008 silników!
Co prawda wartość zrabowanych jednostek napędowych to „tylko” 2,3 mln dolarów, ale uznaje się, że sprawa i tak miała wpływ na działalność przemysłową, zaufanie udziałowców i bezpieczeństwo zatrudnienia. Ponadto wzbudziło to obawy o rozwój sieci przestępczych w całych Indiach.
Kia – tak doszło do kradzieży silników
Pierwszy raz Kia w Indiach zgłosiła policji sprawę zniknięcia silników po tym, gdy w styczniu 2025 roku zweryfikowała stan magazynowy w fabryce. Poza tym na nagraniach z monitoringu zaobserwowano nieautoryzowane przemieszczanie się samochodów ciężarowych. W złożonej w marcu skardze doliczono się 940 zaginionych silników.
Po sprawdzeniu wewnętrznych dokumentów okazało się, że jednostki napędowe pochodzą od siostrzanego producenta – Hyundaia. Wstępne, policyjne dochodzenie wykazało, że za zaginięcie podzespołów odpowiadają dwaj byli pracownicy firmy – kierownik zespołu i kierownik sekcji wysyłki silników.
Używali oni sfałszowanych faktur oraz sfałszowanych przepustek, a to pozwoliło im na nielegalny wywóz silników z fabryki. W procederze uczestniczyły jeszcze co najmniej cztery osoby – dwie z nich pomagały zorganizować transport, a dwóch złomiarzy ułatwiało sprzedaż nawet daleko od stolicy kraju (Nowe Delhi).
Cała operacja obejmowała powtarzające się nielegalne transakcje, użycie wielu ciężarówek z fałszywymi numerami rejestracyjnymi.K. Raghavan, inspektor policji
W informacji przekazanej agencji Reuters Kia przyznała, że zidentyfikowała nieścisłości, ponieważ w 2024 roku udoskonaliła proces zarządzania zapasami. Przedstawiciele koncernu najpierw przeprowadzili wewnętrzne dochodzenie, a następnie zgłosili sprawę policji.
Dwie osoby oskarżone o kradzież silników
W areszcie przebywa obecnie były szef działu wysyłki silników (opuścił firmę w 2023 roku), 37-letni Vinayagamoorthy Veluchamy. Złożył on wniosek o kaucję, a jednocześnie zaprzeczył udziałowi w domniemanych kradzieżach.
Innym oskarżonym pracownikiem Kii jest były kierownik zespołu, 33-letni Patan Saleem, który pracował w fabryce w latach 2020-25. Policji nie udało się go namierzyć, a dwa przypisane do niego numery telefonów są nieaktywne.
Obaj byli pracownicy są wprawdzie uznawani za oskarżonych, ale żadnemu z nich nie postawiono jeszcze konkretnych zarzutów. Gdyby jednak doszło do tego i udowodniono im winę, to według indyjskiego prawa, za popełnione czyny grozi im kara 10-letniego więzienia.