
NaszEauto: wypłaty wreszcie ruszyły, ale na razie w ograniczonej skali
Po miesiącach oczekiwań Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rozpoczął wypłaty dopłat do zakupu aut elektrycznych w ramach programu „NaszEauto”.
4 min
Stellantis, który jeszcze w 2022 roku wystąpił ze Stowarzyszenia ACEA, sprzeciwia się wszelkim potencjalnym posunięciom Unii Europejskiej, mającym na celu opóźnienie celów emisji, które mają wejść w życie w przyszłym roku, co stwarza potencjalne konflikty z innymi producentami samochodów w regionie. - Zmiana zasad teraz byłaby surrealistyczna – powiedział dyrektor generalny Carlos Tavares w rozmowie z Agence-France Presse.
Rzecznik prasowy Stellantisa potwierdził ten przekaz i wydał oświadczenie firmy popierające utrzymanie obecnego unijnego rozporządzenia CAFE. - Stellantis przestrzega przepisów i regulacji, którym podlega spółka, w tym europejskich norm emisji spalin (CAFE), i zorganizował się tak, aby być zgodnym z normami w 2025 r. bez uciekania się do zakupu kredytów CO2 – możemy przeczytać w oświadczeniu Stellantisa, do którego dotarł samar.pl.
Jak twierdzi spółka, Stellantis obecnie znajduje się na podium sprzedaży osobowych i dostawczych pojazdów elektrycznych (BEV) w Europie i jest liderem na kilku rynkach pojazdów zelektryfikowanych. Firma zaplanowała wprowadzenie do sprzedaży prawie 40 modeli BEV w Europie do końca 2024 roku, jednocześnie wdrażając swoje modele MHEV i PHEV. Tym samym firma przekonuje, że ma odpowiednie portfolio pojazdów nisko- i zeroemisyjnych, które umożliwią spełnienie norm CAFE od przyszłego roku. – Jednak nowe progi określone w tych normach na 2025 rok są bardzo ambitne (-15 proc. średnich emisji w porównaniu z 2021 r.) i wymagają bardzo szybkiego przyspieszenia mixu BEV, aby je spełnić. Dzieje się to na napiętym rynku, z gwałtownym wzrostem sprzedaży chińskich pojazdów – dodaje Stellantis.
Firma jednocześnie zwróciła uwagę, że mimo wysiłków na rzecz obniżania kosztów produkcji, bardzo przydatne byłoby wsparcie publiczne dla prowadzonych przez producentów działań na rzecz transformacji przemysłu motoryzacyjnego w kierunku e-mobilności. Jako przykład takiego wsparcia wskazano na Francję, gdzie w 2024 roku pojawiła się m.in. premia ekologiczna dla nabywców EV. - Konieczne jest również dalsze przyspieszanie rozwoju wydajnej publicznej sieci ładowania – dodaje Stellantis.
Przypomnijmy, że ACEA przygotowała propozycję, w której zwraca się do UE o zastosowanie przepisów nadzwyczajnych w celu opóźnienia o dwa lata docelowego poziomu emisji dla producentów samochodów do 2025 r. Zgodnie z szacunkami Stowarzyszenia, unijne przepisy dotyczące emisji CO2 na poziomie około 95 gramów CO2 na kilometr na pojazd (wobec 116 g/km w roku 2024) wymagałyby od producentów samochodów wstrzymania produkcji około 2 milionów samochodów lub narażenia się na kary.
Te, według stowarzyszenia ACEA, mogłyby sięgnąć 13 miliardów euro w przypadku samochodów osobowych i kolejnych 3 miliardów euro w przypadku samochodów dostawczych. - UE znajduje się w kryzysie spowodowanym niskim popytem konsumentów na pojazdy elektryczne i nieuczciwą konkurencją ze strony producentów pojazdów elektrycznych z krajów trzecich, co oznacza, że przemysł unijny nie będzie w stanie osiągnąć tych celów redukcyjnych – agencja Bloomberg cytowała wcześniej projekt nieformalnego stanowiska w tej sprawie przygotowanego przez Stowarzyszenie.
Jak podkreśla na swojej stronie internetowej ACEA, unijny przemysł motoryzacyjny zainwestował miliardy w elektryfikację, aby wprowadzić pojazdy na rynek, ale nie ma innych niezbędnych elementów tej transformacji. - Konkurencyjność Unii Europejskiej ulega erozji, w związku z czym przejście na zerową emisję jest bardzo trudne, a obawy o osiągnięcie celów redukcji emisji CO2 do 2025 r. dla pojazdów lekkich rosną – podkreślają przedstawiciele lobby producenckiego.
Ich zdaniem, UE nadal nie ma kluczowych warunków do masowego wprowadzenia na rynek bezemisyjnych samochodów osobowych i dostawczych: infrastruktury ładowania i tankowania wodoru, a także konkurencyjnego środowiska produkcyjnego, przystępnej cenowo zielonej energii, zachęt zakupowych i podatkowych oraz bezpiecznych dostaw surowców, wodoru i baterii. - Merytoryczny i całościowy przegląd rozporządzenia w sprawie emisji CO2 będzie miał zasadnicze znaczenie dla oceny rzeczywistych postępów w stosunku do poziomu ambicji oraz dla podjęcia odpowiednich działań – podkreśla ACEA.
Kilka dni temu temat ten, w wywiadzie udzielonym radiu France Inter, poruszył Luca de Meo, dyrektor generalny Renault oraz prezes ACEA: - Jeśli udział pojazdów elektrycznych w rynku pozostanie na obecnym poziomie, europejski przemysł może być zmuszony do zapłacenia 15 miliardów euro kar lub rezygnacji z produkcji ponad 2,5 miliona pojazdów. Tempo zwiększania produkcji pojazdów elektrycznych jest o połowę niższe niż to, którego potrzebowalibyśmy, aby osiągnąć cele, które pozwoliłyby nam nie płacić kar – podnosił menadżer. W swojej wypowiedzi przekonywał też, że „Komisja Europejska powinna mieć „odrobinę elastyczności" w odniesieniu do nadchodzących celów”.
Źródła: Automotive News Europe, Stellantis, Bloomberg, ACEA.
Oprac. Paweł Janas
Po miesiącach oczekiwań Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej rozpoczął wypłaty dopłat do zakupu aut elektrycznych w ramach programu „NaszEauto”.
Spółka Daimler Buses Polska i MPK Wrocław podpisały umowę obejmującą dostawę 21 elektrycznych autobusów Mercedes-Benz eCitaro G. Wybrane w przetargu pojazdy dołączą do wrocławskiej floty 100 autobusów marki Mercedes, zamówionych pół roku wcześniej.
Po latach impasu Electromobility Poland wnioskuje o 4,5 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy na budowę fabryki samochodów elektrycznych w Jaworznie. To ma być ostatnia szansa na uratowanie projektu Izery, który dotąd pochłonął setki milionów złotych bez efektów rynkowych. Czy to faktycznie wskrzeszenie, czy tylko kolejne podejście do idei, która nigdy nie opuściła fazy planów?
Powiązane publikacje na podstawie kategorii i tagów